Budzisz: Trump będzie starał się wywrzeć presję na Zełenskim
Podczas poniedziałkowego spotkania w Waszyngtonie Donald Trump będzie starał się wywrzeć na Wołodymyrze Zełenskim presję, by Ukraina zgodziła się na proponowane warunki zakończenia wojny - ocenił w Studiu PAP Marek Budzisz ze Strategy & Future.
To pokazuje miejsce dyplomacji europejskiej w tym rozkładzie i to w gruncie rzeczy oznacza, że Europejczycy nie uczestniczą w wielostronnych negocjacjach. To jest warte podkreślenia, a to, że jeszcze Polska w tym nie uczestniczy, jest tym bardziej zastanawiające, najłagodniej rzecz nazywając. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył w niedzielę w nocy do Waszyngtonu, gdzie spotka się z prezydentem Donaldem Trumpem i europejskimi przywódcami. Rozmowy mają dotyczyć możliwości zawarcia pokoju między Rosją i Ukrainą. W piątek w tej sprawie Trump spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na Alasce.
Ekspert: Trump będzie starał się wywrzeć presję na Zełenskim
Budzisz w poniedziałek w Studiu PAP, pytany o to, czego można spodziewać się po poniedziałkowych spotkaniach, powiedział, że ich przedmiot jest „dość nieprecyzyjnie określony”, ale - w jego ocenie - z samego rozkładu spotkań oraz ostatnich wpisów Trumpa na platformie Truth Social można wyciągnąć kilka istotnych wniosków.
- Sam rozkład spotkań Donalda Trumpa wskazuje na to, że on w pierwszym rzędzie rozmawiając z Wołodymyrem Zełenskim będzie starał się wywrzeć na nim presję po to, żeby Ukraina zgodziła się na proponowane warunki zakończenia wojny - powiedział.
Jak dodał, późniejsze spotkanie z europejskimi przywódcami ma charakter roboczego spotkania, które - jego zdaniem - nie będzie służyło podejmowaniu decyzji co do samej ew. zgody na warunki pokoju, bo ta musi zostać uzyskana podczas dwustronnego spotkania Trump-Zełenski, ale dotyczyć ma samej roli wykonawczej obowiązków, które spoczywałyby na Europie w związku z ew. akceptacją warunków zakończenia wojny.
To pokazuje miejsce dyplomacji europejskiej w tym rozkładzie i to w gruncie rzeczy oznacza, że Europejczycy nie uczestniczą w wielostronnych negocjacjach. To jest warte podkreślenia, a to, że jeszcze Polska w tym nie uczestniczy, jest tym bardziej zastanawiające, najłagodniej rzecz nazywając
Budzisz podkreślił, że - jeśli potencjalne gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy miałyby mieć kształt zbliżony do zapisu artykułu 5. traktatu o NATO, który mówi o tym, że atak na jednego z członków NATO jest traktowany jako atak na cały Sojusz - to tego rodzaju gwarancje mają realną możliwość spełnienia „tylko i wyłącznie, jeżeli Polska jest uczestnikiem tego porozumienia” ze względu na graniczenie z Ukrainą.
💬 Rosja będzie dążyła do zawarcia takiej umowy z USA, która będzie zmieniała też status bezpieczeństwa Europy Środkowej. Chodzi też o nasze bezpieczeństwo - mówi @MBudzisz2 z @StrategyFuture1
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95S6jh@PAPInformacje pic.twitter.com/kB6GwU0bb1— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) August 18, 2025
Spotkanie, a sprawa polska
- To oznacza, że prawdopodobnie będą dyskutowane rozwiązania dotyczące również naszej przyszłości, bez naszej obecności (...). Jeżeli te gwarancje zostaną sformułowane na rzecz Ukrainy, my udostępniając nasze terytorium, nawet jeśli nie podejmiemy decyzji o wojskowym udziale i tak będziemy już czynnie po stronie Ukrainy, czyli w ewentualnej wojnie z Federacją Rosyjską. Tego rodzaju decyzje podejmowane bez udziału przedstawicieli Rzeczpospolitej, bez zgody polskiej opinii publicznej, wydają się co najmniej nadużyciem i to wymaga oczywiście naszego zaangażowania - ocenił.
Na pytanie o to, jaki jest najważniejszy warunek zawarcia pokoju w wojnie rosyjsko-ukraińskiej z perspektywy Polski, odpowiedział, że powinno nam najbardziej zależeć na utrzymaniu suwerenności Ukrainy, czyli zdolności państwa ukraińskiego do samodzielnego kształtowania własnej polityki, co daje szanse na to, że będzie ona prozachodnia. Drugim elementem jest możliwość Ukrainy do stworzenia, utrzymania i wyposażenia sił zbrojnych, które w przyszłości będą dawały jej gwarancję bezpieczeństwa, bez jakichkolwiek ograniczeń ilościowych czy jakościowych.
Rozmowy pokojowe, nie zawieszenie broni
Zdaniem Budzisza ogromne znaczenie ma też m.in. kwestia tego, czy negocjacje dotyczą umowy pokojowej, czy zawieszenia broni. Przypomniał, że europejscy przywódcy jeszcze niedawno mówili o zawieszeniu broni, które samo w sobie nie implikuje uznania aneksji terytorialnej. Z kolei, jak podkreślił, traktat pokojowy oznacza akceptację zdobyczy terytorialnych. Dodał, że „europejska dyplomacja” pod wpływem nieprzejednanego stanowiska Trumpa musiała zrewidować ten pogląd i dziś mówi się o rozmowach pokojowych, a nie zawieszeniu broni.
- To jest pewną formułą korzystną z punktu widzenia Rosjan. Zresztą Rosjanie od początku wojny, jeszcze w 2022 roku mówili o tym, że: »walki będą trwały, a my negocjujemy traktat pokojowy« - powiedział.
Jak podał Biały Dom, Trump przyjmie Zełenskiego w Białym Domu o godz. 13 czasu lokalnego (godz. 19 w Polsce), po czym dołączą do nich: przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, sekretarz generalny NATO Mark Rutte, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, premierka Włoch Giorgia Meloni oraz prezydent Finlandii Alexander Stubb. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Zełenski spotka się z europejskimi przywódcami przed wizytą w Białym Domu.
Spotkanie z tzw. Koalicją Chętnych
Liderzy mają omówić rezultaty piątkowych rozmów Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem na Alasce, w tym szczegóły wstępnych uzgodnień i rosyjską propozycję zawieszenia broni w zamian za oddanie kontrolowanej przez Ukraińców części obwodu donieckiego. Propozycję tę poparł Trump, rezygnując z żądania bezwarunkowego rozejmu.
Zełenski i przywódcy europejscy są zainteresowani przede wszystkim szczegółami na temat gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jak powiedział w niedzielę specjalny wysłannik Trumpa ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff, na Alasce Rosja zgodziła się na gwarancje bezpieczeństwa podobne do tych, jakie zawarto w artykule 5. traktatu o NATO. Dodał, że jednym z gwarantów byłyby Stany Zjednoczone. Witkoff stwierdził też, że Putin złagodził stanowisko w kwestiach terytorialnych.
Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz powiedział w poniedziałek rano w Polsat News, że w rozmowach w Waszyngtonie nie będzie uczestniczył przedstawiciel Polski. Zastrzegł jednak, że głos naszego kraju jest słyszalny, a o kwestiach związanych z Ukrainą prezydent Karol Nawrocki będzie rozmawiał podczas swojej nadchodzącej wizyty w USA.
O tym, że nikt z Polski nie będzie uczestniczył w spotkaniu liderów europejskich w Waszyngtonie wcześniej na antenie tej samej stacji mówił też wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski. – Donald Trump zaprasza do Waszyngtonu, kogo chce. Nie zaprosił prezydenta Karola Nawrockiego, premiera Donalda Tuska też nie – powiedział.
Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ sdd/ lm/ know/