Izraelska firma została poproszona o pomoc w ujęciu sprawców napadu na Luwr
Izraelska firma CGI Group z siedzibą w Tel Awiwie, zajmująca się wywiadem gospodarczym i konsultingiem, poinformowała w poniedziałek, że kierownictwo Luwru zwróciło się do niej z prośbą o pomoc w wykryciu sprawców niedzielnego napadu na paryskie muzeum.
„W tej nadzwyczajnej sytuacji Luwr zwrócił się do nas z prośbą o wykrycie osób zamieszanych w kradzież i pomoc w odzyskaniu skradzionych klejnotów, biorąc pod uwagę nasze doświadczenie i sukces w rozwiązaniu sprawy kradzieży o wartości miliarda euro w Dreźnie w 2019 roku” – poinformował agencję AFP Zvika Naveh, szef CGI Group.
Jak podkreśliła AFP, Naveh jest współwłaścicielem CGI Group wraz z byłym szefem Szin Bet, służby bezpieczeństwa wewnętrznego Izraela.
Ministerstwo kultury Francji powiadomiło w niedzielę rano, że z Galerie d'Apollon w Luwrze skradziono osiem bezcennych klejnotów. Była wśród nich tiara cesarzowej Eugenii (żony Napoleona III), ozdobiona 2 tys. diamentów oraz dwa naszyjniki. Sprawcy zgubili lub porzucili podczas ucieczki koronę cesarzowej Eugenii.
Złodzieje użyli podnośnika na ciężarówce, którym dostali się wprost do gmachu Luwru przez okno balkonowe. Użyli przecinarek, by wyjąć klejnoty z witryny. Dziennik „Le Parisien” podał, że dwóch sprawców, ubranych w kamizelki odblaskowe, udawało robotników. Przestępcy ustawili pachołki ostrzegawcze przy podnośniku. Policję zaalarmował jeden z przechodniów. Włamywacze odjechali na skuterach. Spektakularny rabunek trwał - według MSW - siedem minut. (PAP)
zm/ rtt/ ał/