Szumowski: nowa liczba żółtych i czerwonych stref będzie zbliżona do obecnej
W czwartek podana zostanie nowa liczba powiatów, które spełniają kryteria tzw. żółtych i czerwonych stref, ale nie widzimy, by epidemia rozlewała się szeroko na Polskę - mówił w czwartek minister zdrowia Łukasz Szumowski. Jak dodał, analizy wskazują, że liczba tych powiatów będzie zbliżona do obecnej.
Szumowski poinformował w TVN24, że w czwartek ogłoszonych zostanie ok. 600-700 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. "To jest efekt dwóch rzeczy. Z jednej strony mamy przesiewy dużych zakładów pracy i to na pewno dorzuca pulę dodatnich wyników, ale z drugiej strony – trzeba to wyraźnie powiedzieć – rozluźnienie maseczkowo-sanepidowe" - wyjaśnił.
Dodał, że "ludzie zaczęli się zarażać na imprezach, i to jest niepokojące". "To jest takie zjawisko, które trudniej kontrolować niż duży zakład pracy, gdzie mamy wszystkie osoby w jednym miejscu. Niestety, widzimy zresztą, że ta epidemia w tej chwili lokalizuje się w obszarach, w których tradycyjnie są huczne, długie wesela, spotkania rodzinne itd." - stwierdził.
Pytany, czy w czwartek wprowadzone zostaną nowe żółte i czerwone strefy, szef MZ odpowiedział, że "zostaną podane te powiaty, które zgodnie z danymi będą spełniały obiektywne kryteria". "Jeżeli jest powyżej 6 osób na 10 tys. nowych (przypadków), to mamy strefę żółtą. Jeżeli powyżej 12 (przypadków), to mamy strefę czerwoną. Podamy nowe wartości, ale nie widzimy, żeby to się rozlewało szeroko na Polskę, na szczęście. Z tego, co wiem - z analiz wczoraj i dzisiaj - mniej więcej liczba tych powiatów będzie podobna" - powiedział.
Dopytywany, czy resort rozważy wprowadzenie obowiązkowych szczepień na grypę w zbliżającym się sezonie, Szumowski zapewnił, że będzie chciał zrefundować je "wszystkim medykom, bo to jest najbardziej narażona grupa". "Zresztą takie są tendencje na świecie, że jeżeli będzie szczepionka na koronawirusa, w pierwszej kolejności dostaną ją medycy, bo to są osoby, które mają ratować innych. Tutaj ok. 500 tys. osób będzie miało szansę na pełną refundację" - zwrócił uwagę.
Jak podkreślił, refundacja obejmie także osoby starsze. "Nie wprowadzamy obowiązku szczepienia. Będziemy rekomendować, ale myślę, że w dobie epidemii znacznie więcej osób będzie chciało skorzystać z tej dobrej i bezpiecznej formy ochrony" - podsumował.
Od soboty w 19 powiatach w Polsce obowiązują dodatkowe obostrzenia dot. zasad bezpieczeństwa, higieny i zachowania dystansu społecznego w przestrzeni publicznej. W zależności od skali obostrzeń, powiaty objęto strefami czerwoną lub żółtą.
Szumowski: sam złożyłem zeznania w prokuraturze; cieszę się, że postępowanie szybko się toczy
Sam złożyłem zeznania w prokuraturze; cieszę się, że postępowanie szybko się toczy i będzie szybko wyjaśnione - mówił w czwartek minister zdrowia Łukasz Szumowski, odnosząc się do sprawy zakupu przez resort respiratorów od spółki E&K i maseczek od instruktora narciarstwa.
Szumowski został zapytany w TVN24, czy dostał już wezwanie do prokuratury w sprawie połączonych postępowań dotyczących zakupu przez resort zdrowia respiratorów od spółki E&K i maseczek od instruktora narciarstwa. Jak zapewnił, jest "cały czas w kontakcie z prokuraturą". "Sam złożyłem zeznania. Przedstawiłem stan, jaki był w ministerstwie. To jest jednoznaczne, bo jako świadek mogę być wezwany czy mogę się zgłosić. Składam zeznania, wyjaśniam wszystkie wątpliwości, niuanse. Oczywiście, ta sprawa jest niezwykle ważna, ale również nie ma tutaj żadnych rzeczy do ukrycia. Cieszę się, że to się szybko toczy i będzie szybko wyjaśnione" - podkreślił.
Dopytywany, czy obecnie zmieniłby zdanie w sprawie zakupu respiratorów od spółki E&K i maseczek od instruktora narciarstwa, szef MZ odparł, że "oczywiście nie". "Sytuacja była taka, że w każdym kraju działania zakupowe w tamtym okresie były niezwykłe. Jak wiemy, w Izraelu to było kupowane stricte przez spółki, które podlegały służbom specjalnym, wywiadowi" - przypomniał.
Dodał, że podpisałby się zarówno pod umową o zakupie maseczek, jak i o zakupie respiratorów, jeżeli dostałby te same certyfikaty i zobaczył ten sam sprzęt. "To nie jest tak, że my kupowaliśmy coś, nie wiedząc, co przyjdzie – mówię o maseczkach. Te maseczki dojechały, one były takie same jak maseczki kupione przez UE, WOŚP, izby lekarskie. Wiarygodne, z certyfikatem" - zaznaczył Szumowski.
Na uwagę prowadzącego, że większość z zakontraktowanych respiratorów nie trafiła do Polski, minister zdrowia odparł, że do tej pory resortowi udało się odzyskać "już kilkanaście mln euro" i pieniądze "sukcesywnie wracają". "Jesteśmy cały czas w bezpośrednim kontakcie z tym kontrahentem i wszystkie te transze zostaną zwrócone, łącznie z odsetkami, z karami umownymi" - wyjaśnił. (PAP)
autorka: Daria Porycka