O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Halowe Mistrzostwa Europy. Polacy protestowali w sprawie złota dla Ingebrigtsena, ale apelację odrzucono

Polacy protestowali po nocnej decyzji ws. cofnięcia dyskwalifikacji dla Norwega Jakoba Ingebrigtsena. Sędziowie odrzucili jednak protest. Ostatecznie złoto halowych lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Toruniu w biegu na 1500 dla Ingebrigtsena, a srebro dla Marcina Lewandowskiego.

Norweg Jakob Ingebrigtsen (P) i Polak Marcin Lewandowski (L). Fot. PAP/Adam Warżawa
Norweg Jakob Ingebrigtsen (P) i Polak Marcin Lewandowski (L). Fot. PAP/Adam Warżawa

"Po proteście Norwegów ostatecznie Jakob Ingebrigtsen halowym mistrzem Europy w biegu na 1500 m" - podał PZLA po północy na Twitterze. Oznacza to, że sędziowie przywrócili kolejność z mety piątkowego finału w Toruniu. Marcin Lewandowski ostatecznie srebrnym medalistą. Tak wyglądał stan rzeczy przed godziną 1.00.

Po godzinie 3.30 to Polacy postanowili jednak złożyć protest i dochodzić swoich praw.

"Złożyliśmy protest nie w sprawie przekroczenia toru przez Norwega, ale ws. łapania przez niego za rękę i koszulkę Michała Rozmysa. Niestety został on przez sędziów odrzucony" - powiedział PAP wiceprezes PZLA Tomasz Majewski.

Dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki podkreślił w rozmowie z PAP, że sędziowie ze zrozumieniem odnosili się do argumentów Polaków, przeanalizowani wskazane przez polską ekipę dowody i nagrania wideo.

Dyrektor sportowy PZLA o decyzji sędziów: niestety nie zmienili decyzji, chociaż mieli wszystkie powody do tego

"Niestety nie zmienili decyzji, chociaż mieli wszystkie powody do tego. Przedstawiliśmy dowody, ale decyzja jest inna. Więcej nie możemy zrobić" - stwierdził Kęcki.

Także Majewski wskazał, że dalszej ścieżki odwoławczej nie ma i... trzeba się cieszyć ze srebra Lewandowskiego.

Dekoracja medalistów w tej konkurencji miała się rozpocząć o 9.54. Ostatecznie przełożona została na 14.07.

Kęcki poinformował PAP, że zarówno Lewandowski, jak i Rozmys wycofali się z eliminacji biegu na 3000 m.

Więcej

Zobacz galerię (7)
 Polak Michał Haratyk podczas finału konkursu w pchnięciu kulą mężczyzn podczas lekkoatletycznych halowych mistrzostw Europy w Toruniu Fot. PAP/Leszek Szymański
Polak Michał Haratyk podczas finału konkursu w pchnięciu kulą mężczyzn podczas lekkoatletycznych halowych mistrzostw Europy w Toruniu Fot. PAP/Leszek Szymański

Halowe Mistrzostwa Europy w Toruniu. Lewandowski i Haratyk ze srebrnymi medalami

"To decyzja podjęta z powodów medycznych. Marcin po wczorajszym finale nie da rady dzisiaj pobiec rano eliminacji na dwukrotnie dłuższym dystansie. Michał też zgłosił jakiś uraz i nie pobiegnie na 3000 m" - dodał Kęcki.

Po wczorajszej decyzji o dyskwalifikacji Ingebrigtsena to on groził tym, że jeżeli nie zostanie mu przywrócone złoto, to rezygnuje ze startu ma 3000 m.

W piątkowym finale biegu na 1500 m Lewandowski dobiegł do mety jako drugi, ale przez ponad dwie godziny znowu był.... halowym mistrzem Europy w biegu na 1500 m. Pierwszy Norweg Jakob Ingebrigtsen został bowiem chwilę po finale zdyskwalifikowany, ponieważ na pierwszym łuku stracił równowagę i postawił stopę poza tor. Ostatecznie sędziowie uwzględnili jednak odwołanie Norwegów i przywrócili kolejność z mety.

Lewandowski uzyskał czas 3.38,06 i przegrał z Ingebrigtsenem o pół sekundy. Brąz zdobył Hiszpan Jesus Gomez - 3.38,47. Michał Rozmys zajął ostatecznie szóste miejsce.

Marcin Lewandowski: jakkolwiek by było, to Ingebrigtsen był dziś po prostu lepszy

"Jakkolwiek by było, to Ingebrigtsen był dziś po prostu lepszy. Czy to wygrałem, bo on jest zdyskwalifikowany, czy też nie, tego się nie zmieni. Przegrać z nim w twardej rywalizacji to żadna ujma, bo to gościu, który w tym roku prawie poprawił rekord świata" - przyznał w rozmowie z dziennikarzami Lewandowski.

Polak zaznaczył, że od początku finału wziął sprawy w swoje ręce.

"Nie sądziłem jednak, że jego atak nadejdzie tak szybko. On od początku wiedział, że musi narzucić szybkie tempo. To była jego jedyna szansa na wygranie ze mną" - ocenił.

Brązowy medalista mistrzostw świata z Dauhy (2019) na stadionie od samego początku "trzymał się" Norwega, który był faworytem. Ingebrigtsen postanowił zatem sam poprowadzić bieg i bardzo szybko wraz z Polakiem oderwali się od pozostałych rywali. Walka trwała do samego końca, ale rywal nie oddał pierwszego miejsca.

W ostatnich dwóch edycjach HME reprezentacja Polski wygrała klasyfikację medalową. Po dwóch dniach rywalizacji w Toruniu biało-czerwoni mają dwa srebrne medale - Lewandowskiego oraz Michała Haratyka w pchnięciu kulą.(PAP)

Autor: Tomasz Więcławski

mst/

Zobacz także

  • Lekkoatletyka. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Lekkoatletyka. Fot. PAP/Adam Warżawa

    Robert Korzeniowski: nasz potencjał sportowy się wyczerpał, źle zarządzano sukcesem

  • Natalia Bukowiecka. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Natalia Bukowiecka. Fot. PAP/Adam Warżawa

    Lekkoatletyczne MŚ. Bukowiecka: to naprawdę dobry występ, cieszy medal Żodzik [WIDEO]

  • Maria Żodzik. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Maria Żodzik. Fot. PAP/Adam Warżawa

    Żodzik po zdobyciu wicemistrzostwa świata w skoku wzwyż: ten medal to podziękowanie dla Polski [NASZE WIDEO]

  • Adrianna Sułek-Schubert. Fot. PAP/Adam Warżawa
    Adrianna Sułek-Schubert. Fot. PAP/Adam Warżawa

    Lekkoatletyczne MŚ. Sułek-Schubert: szukam trenera, jeśli nie mogę pracować z Minichiello [NASZE WIDEO]

Serwisy ogólnodostępne PAP