Przydacz: nie mogę potwierdzić, że doszło do pełnej zgody ws. przejęcia Donbasu przez Rosję
Marcin Przydacz z kancelarii prezydenta, przekazał w niedzielę, że nie może potwierdzić, że doszło do „pełnej zgody” w sprawie roszczeń Rosji dotyczących ukraińskiego Donbasu.
Jak podał w sobotę brytyjski dziennik „Financial Times”, Putin w rozmowie z Trumpem zażądał przejęcia obwodu donieckiego we wschodniej Ukrainie, stawiając to jako warunek zakończenia wojny. Podobną informację podał amerykański „New York Times”, który dodał, że Trump poparł plan oddania kontrolowanych przez Ukrainę części Donbasu w zamian za zawieszenie broni i zamrożenie linii frontu. W niedzielę na antenie TVN24 szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej (BPM) Marcin Przydacz pytany był o kulisy rozmowy Donalda Trumpa z europejskimi liderami, w tym z Karolem Nawrockim. Przydacz poinformował, że był świadkiem tej rozmowy, lecz nie może zdradzić jej szczegółów. Spytany o ewentualne ustalenia ws. przejęcia przez Rosję terenu Donbasu odparł, że nie może potwierdzić, iż „doszło tutaj do zgody pełnej na tego typu żądania”.
Przydacz: Rosja „od dawna wskazuje na chęć pełnej okupacji Donbasu”
Zwrócił przy tym uwagę, że Rosja „od dawna wskazuje na chęć pełnej okupacji Donbasu”. Zauważył, że obecnie pod kontrolą rosyjską jest ok. 75-80 proc. tego terytorium, a pozostałe „20-25 proc. to są kluczowe ośrodki obrony ukraińskiej”.
Jego zdaniem jasne jest, że nie każda strona będzie zadowolona z efektów negocjacji, gdyż taka jest ich natura. - Ja nie wiem, czy one zostaną doprowadzone finalnie do korzystnego wyniku, ja uważam osobiście, że nie można spowodować sytuacji, w której Rosja wyszłaby w jakikolwiek sposób zwycięska z tych negocjacji - podkreślił.
Szef prezydenckiego BPM odniósł się też do doniesień agencji AFP o tym, iż Stany Zjednoczone zaoferowały w sobotę Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa podobne do art. 5 NATO, ale bez formalnego członkostwa w Sojuszu. Artykuł piąty stanowi, że zbrojny atak na jednego z sojuszników będzie traktowany jak atak na wszystkich. Jego zdaniem mogą one rzeczywiście być kluczowe i zapewnić stabilność w regionie. - Pytanie: kto te gwarancje da i w jakiej formule one będą zabezpieczone? - spuentował.
Spotkanie na Alasce
Prezydent USA Donald Trump i przywódca Rosji Władimir Putin określili swoje piątkowe spotkanie na Alasce jako „konstruktywne”, ale po zakończonych nagle rozmowach nie podali konkretnych uzgodnień.
Trump zrelacjonował przebieg szczytu europejskim przywódcom podczas spotkania online. W rozmowie uczestniczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, a Polskę reprezentował prezydent Karol Nawrocki.
Później europejscy liderzy naradzali się we własnym gronie. Po spotkaniu, w którym wziął udział premier Donald Tusk, ukazało się wspólne oświadczenie sygnowane przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen, szefa Rady Europejskiej Antonio Costę i liderów sześciu krajów europejskich, w tym szefa polskiego rządu. „Następnym krokiem muszą być dalsze rozmowy z udziałem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego” – czytamy w stanowisku.
Zełenski uda się w poniedziałek na zaproszenie prezydenta USA do Waszyngtonu. W spotkaniu w Białym Domu uczestniczyć będą także prezydent Francji Emmanuel Macron, prezydent Finlandii Alexander Stubb i sekretarz generalny NATO Mark Rutte - poinformowały w niedzielę władze Francji, Finlandii i NATO. Wcześniej udział potwierdzili także szefowa KE i kanclerz Niemiec Friedrich Merz.
W niedzielę o godz. 15 czasu polskiego, dzień przed wylotem Zełenskiego do USA przywódcy państw wchodzących w skład „koalicji chętnych”, a także szefowa KE, wezmą udział w wideokonferencji, na której omówione zostaną kolejne etapy rozmów pokojowych w sprawie wojny na Ukrainie. (PAP)
jls/ aba/gn/