O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Zandberg: Razem domaga się realnych podwyżek dla pracowników sfery budżetowej

Partia Razem domaga się realnych, a nie pozornych podwyżek dla pracowników sfery budżetowej - mówił w Poznaniu współprzewodniczący ugrupowania Adrian Zandberg. Zarzucił premierowi Donaldowi Tuskowi niewywiązywanie się w tej kwestii z obietnic wyborczych.

Adrian Zandberg Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Adrian Zandberg Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Zandberg skrytykował propozycję strony rządowej, według której płace w państwowej sferze budżetowej w 2026 r. miałyby wzrosnąć o 3 proc.

- Razem domaga się realnych, a nie pozornych podwyżek dla pracowników sfery budżetowej. Stoimy w tej sprawie po stronie związków zawodowych, po stronie OPZZ, po stronie Forum Związków Zawodowych, po stronie związków nauczycieli, które jasno powiedziały, że 3 proc. podwyżki w kolejnym roku, to jest rozwiązanie, które uderza w ludzi pracujących dla polskiego państwa - powiedział.

Lider Partii Razem zaznaczył, że już teraz istnieją „tysiące wakatów” w budżetówce, bo oferowane urzędnikom płace są zbyt niskie, by mogli się oni utrzymać np. w dużych miastach. Zandberg dodał, że przedwyborcze obietnic mówiły o zakończeniu „głodzenia budżetówki”.

Więcej

Budynek Ministerstwa Finansów Fot. PAP/Leszek Szymański
Budynek Ministerstwa Finansów Fot. PAP/Leszek Szymański

Deficyt budżetu państwa po czerwcu. Resort finansów podał kwotę

- Niestety te obietnice Donalda Tuska, jak wiele obietnic Tuska, były i się zmyły, bo systemowych podwyżek nie ma i jak się dowiedzieliśmy nie będzie. Już w tym roku podwyżka dla budżetówki została właściwie w całości zjedzona przez wzrost kosztów życia. A 3 proc., które proponuje rząd na przyszły rok oznacza po prostu to, że realne płace w budżetówce nie tylko nie wzrosną, ale też w praktyce spadną - ocenił.

"Ludzie uciekają z pracy dla polskiego państwa"

Zandberg uważa, że proponowany wzrost płac nie zrekompensuje przyszłorocznego wzrostu kosztów życia, np. większych cen najmu nieruchomości czy cen żywności i energii. Podkreślił przy tym, że oszczędzanie na płacach pracowników sfery publicznej jest nieodpowiedzialne, co - w jego opinii - widać szczególnie w dużych miastach.

- Ludzie uciekają z pracy dla polskiego państwa. Wykwalifikowani, kompetentni ludzie, po prostu odchodzą do sektora prywatnego. I widzimy to w wielu miejscach - powiedział. Jako przykład podał sferę oświaty, czy problem braku chętnych do rozpoczęcia kariery nauczycielskiej wśród absolwentów studiów przedmiotów ścisłych.

Więcej

Szymon Hołownia. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Szymon Hołownia. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Urlop Hołowni powodem przesunięcia rekonstrukcji?

Podkreślił, że rząd ma jeszcze czas, by wycofać się z - jak to określił - obraźliwych wobec pracowników propozycji i dać im porządne podwyżki. Dodał, że jeśli tak się nie stanie jesienią rozpoczną się protesty społeczne. - Pracownicy w tej sprawie mają rację, bo państwo polskie nie może zachowywać się jak najgorszy pracodawca na rynku - powiedział lider Razem.

Propozycja rządu w sprawie wynagrodzeń

W czerwcu rząd zaproponował na 2026 r. średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w wysokości 103,0 proc. Oznacza to, że wynagrodzenia w budżetówce miałyby wzrosnąć w przyszłym roku o 3 proc. Wcześniej związki zawodowe postulowały ustalenie wskaźnika wzrostu na poziomie 112 proc. Pracodawcy z kolei podkreślili, że wzrost płac w sferze budżetowej w trosce o dostępność i jakość usług publicznych nie może być długofalowo niższy niż wzrost pozostałych wynagrodzeń w gospodarce.

Podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego minister finansów Andrzej Domański zaznaczył, że wobec prognozy inflacji na 2026 r., rządowa propozycja zakłada utrzymanie realnej wartości wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. – Uważamy, że przy tych ograniczeniach, z którymi się borykamy, biorąc pod uwagę niemal 80-procentowy wzrost wynagrodzeń minimalnych w ostatnich pięciu latach, propozycje, które przedstawił rząd, są propozycjami racjonalnymi – powiedział.

Rekonstrukcja rządu. Zandberg zabiera głos

Zandberg został zapytany we wtorek przez dziennikarzy o planowaną rekonstrukcję rządu. Stwierdził, że w tej sprawie ma „dokładnie zero oczekiwań”. Według niego, problemem gabinetu Donalda Tuska nie jest wymiana kilku osób na stanowiskach ministerialnych.

- Większość rządząca przegrała wybory prezydenckie i przez ostatnie tygodnie zamiast naprawić to, co spowodowało utratę zaufania milionów ludzi do obecnej władzy, pogrążyła się w przepychankach, kto zajmie, jaki stołek. Ale naprawdę ludzi nie obchodzi czy pan X, albo pan Y będzie wiceministrem ds. tego czy tamtego. Problemem jest to, że ten rząd nic nie robi, nie spełnia obietnic - powiedział.

W tym kontekście wspomniał o braku systemowych podwyżek dla sfery budżetowej, braku dużych inwestycji w budownictwo społeczne czy skróceniu kolejek do lekarzy. - To ludzi boli, to, że rząd nie dotrzymał słowa - dodał Zandberg. Wspomniał przy tym m.in. o zatrudnionych w państwowych spółkach ludziach związanych z ugrupowaniami politycznymi. - Zmieniła się władza. Tusk obiecywał zmianę. Żadnej zmiany nie ma - powiedział.

- Jeśli już koniecznie pan premier chce zmienić twarz, to jest jedna twarz tych niedotrzymanych obietnic. Tą twarzą jest Donald Tusk, więc być może powinien na początek zmienić sam siebie - mówił lider Partii Razem.

Dopytywany o to, czy widzi polityka koalicji rządzącej mogącego zastąpić Donalda Tuska na stanowisku premiera nie odpowiedział wprost. Powtórzył za to, że rząd nie spełnił obietnic wyborczych. Przypomniał, że jego ugrupowanie na początku obecnej kadencji nie zgodziło się na wejście do koalicji rządzącej.

- Kluczowe jest to, żeby w kolejnym rozdaniu większość rządząca zależała od głosów Partii Razem. Bo w tej kadencji nie zależała i dlatego wszystkie patologie poprzedniej władzy zostały utrzymane, jeżeli chodzi o zarządzanie w spółkach Skarbu Państwa - powiedział.

Zandberg odwiedził we wtorek Poznań w ramach „letniego objazdu Partii Razem po kraju” z udziałem liderów ugrupowania. Oprócz stolicy Wielkopolski polityk ma odwiedzić także m.in. podpoznański Czerwonak.(PAP)

szk/ mok/ ał/

Zobacz także

  •  Współprzewodniczący partii Adrian Zandberg na sali obrad Sejmu, fot. PAP/Tomasz Gzell
    Współprzewodniczący partii Adrian Zandberg na sali obrad Sejmu, fot. PAP/Tomasz Gzell

    Partia Razem chce zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Zandberg: są duże kontrowersje

  • Tomasz Lewandowski. Fot. PAP/Tomasz Gzell
    Tomasz Lewandowski. Fot. PAP/Tomasz Gzell
    Specjalnie dla PAP

    Wiceminister rozwoju i technologii: brak bazy danych przeszkodą do wprowadzenia podatku katastralnego

  • Współprzewodniczący partii Adrian Zandberg podczas Kongresu Partii Razem w stołecznym Centrum Olimpijskim Fot. PAP/Paweł Supernak
    Współprzewodniczący partii Adrian Zandberg podczas Kongresu Partii Razem w stołecznym Centrum Olimpijskim Fot. PAP/Paweł Supernak

    Zandberg o celach Partii Razem w wyborach parlamentarnych

  • Adrian Zandberg Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
    Adrian Zandberg Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

    Zandberg: będziemy walczyć o godne podwyżki dla nauczycieli i urzędników

Serwisy ogólnodostępne PAP