Uchodźcy z Ukrainy: gospodarczy zysk kontra systemowe wyzwania
Trzy lata po eskalacji wojny w Ukrainie statystyki pokazują, że uchodźcy nie tylko szukają w Polsce bezpieczeństwa, ale też aktywnie wnoszą wkład w rozwój wspólnot, które zamieszkują – również pod względem gospodarczym.
Jana i jej córki przyjechały do Polski tuż po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. W swoim kraju Jana uczyła angielskiego w szkole. Mikołaj pracował w centrum pomocy dzieciom z trudnych rodzin. Zostawili za sobą dom i bliskich, ale również pracę, w której się realizowali. Dziś - jak wielu innych - odbudowują swoje życie w Polsce.
Po 24 lutego 2022 roku Polska stała się głównym krajem goszczącym osoby uchodźcze z Ukrainy. Według danych UNHCR około 1,5 mln osób uzyskało ochronę tymczasową w Polsce, a nadal mieszka tu około 1 mln uchodźców. Jest to grupa bardzo sfeminizowana: 80% osób dorosłych to kobiety, a 40% stanowią dzieci. Najnowszy raport dotyczący ich sytuacji szykują właśnie eksperci z Fundacji OPORA we współpracy z Polską Akcją Humanitarną, Fundacją Emic oraz włoską organizacją RED Nova.
Kluczowy czynnik w znalezieniu zatrudnienia
Mimo początkowej ogromnej gościnności Polek i Polaków stawianie pierwszych kroków w nowym miejscu dla wielu osób było i nadal pozostaje wyzwaniem. Poziom zatrudnienia uchodźców z Ukrainy w Polsce jest najwyższy spośród krajów OECD - sięga około 65%, co pozytywnie wpływa na rozwój gospodarki. Mimo wysokiego odsetka osób aktywnych zawodowo, w raporcie ten rodzaj włączania osób uchodźczych na rynek pracy jest określony jako “integracja bez strategii”, ponieważ większość osób pracuje poniżej kwalifikacji - w usługach czy opiece - mimo że ponad połowa uchodźców ma wyższe wykształcenie.
Zarówno Jana, jak i Mikołaj przyjechali do Polski bez znajomości języka - to jedna z głównych przeszkód w znalezieniu stabilnej i zgodnej z kompetencjami pracy. Analiza OPORY potwierdza, że znajomość języka polskiego jest kluczowym czynnikiem poprawiającym sytuację zawodową. Problemem są też kwestie formalne: aby móc nadal pracować jako nauczycielka, Jana musi nostryfikować dyplom. Takich historii jest wiele - szczególnie w zawodach regulowanych. Skutkiem jest niewykorzystanie ogromnego kapitału społecznego i ekonomicznego, który mógłby służyć polskiej gospodarce w pełniejszy sposób.
Inwestycje dla długofalowych korzyści
Analizy wskazują również na zmianę dynamiki wsparcia. Początkowy zryw solidarności - ogromne zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego i szybkie decyzje państwa - nie przełożył się na trwałe systemowe rozwiązania. Organizacje społeczne i samorządy nadal prowadzą gros działań integracyjnych, co eksperci nazywają „delegowaną solidarnością”: państwo gwarantuje prawa, lecz ich realizacja opiera się obecnie głównie na NGO-sach.
Mimo utrzymujących się wyzwań wpływ uchodźców z Ukrainy na rozwój Polski jest oceniany jako pozytywny: wzmacniają oni rynek pracy, zwiększają konsumpcję i uzupełniają luki kadrowe w kluczowych sektorach. Długofalowe korzyści zależą jednak od inwestycji w naukę języka polskiego, opracowania rozwiązań dotyczących uznawania kwalifikacji, stabilności prawnej oraz dostępności mieszkań.
Analizy Fundacji OPORA, a także historie takie jak Jany i Mikołaja pokazują, że osoby uchodźcze chcą się w Polsce rozwijać i pracować zgodnie z kompetencjami. Ich obecność przyczynia się również do wzrostu gospodarczego kraju, który dał im schronienie. Przyszłość tej integracji zależeć będzie od decyzji politycznych: czy Polska potraktuje ich obecność jako chwilową odpowiedź na -kryzys, czy jako szansę na trwały społeczno-ekonomiczny rozwój.
Projekt „Innowacyjne podejścia do integracji uchodźców (IARI)” jest współfinansowany przez Europejski Fundusz Społeczny i realizowany dzięki współpracy organizacji z Polski (Polska Akcja Humanitarna, Fundacja Emic), Włoch (RED Nova) i Holandii (Fundacja OPORA). Jego celem jest promowanie integracji społecznej i zawodowej osób przymusowo przemieszczonych z Ukrainy.
Projekt finansowany przez Unię Europejską. Wyrażone poglądy i opinie są jedynie opiniami autora(-ów) i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko Unii Europejskiej ani Europejskiego Funduszu Społecznego. Ani Unia Europejska, ani podmiot udzielający dotacji nie ponoszą za nie odpowiedzialności.