Kto wygra wybory? "Zadecydują dwie osie dramatyczne"
Wybory prezydenckie wygra ten, kto przez dwa tygodnie przebierze się za mniej związanego z duopolem - uważa dr hab. Sławomir Sowiński, politolog z UKSW. W jego ocenie PO zbiera dziś "żniwo postawienia w prawoskrętnej rzeczywistości na kandydata liberalno-lewicowego".
"Wybory w Polsce od 2005 roku zawsze były prawoskrętne. Trzy razy wygrał polityk PiS, a raz konserwatywny polityk PO - Bronisław Komorowski. Wieczór wyborczy pokazał tylko, że w tym roku kampania była wyjątkowo prawoskrętna. PO zbiera w tej chwili żniwo, że na prawoskrętnym boisku postawiła na liberalno-lewicowego kandydata" - ocenił dr hab. Sławomir Sowiński z warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Zdaniem eksperta wczorajszy wieczór to "ambiwalentne, dosyć pochmurne zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego, historyczny sukces Mentzena i bardzo perspektywiczna pozycja przed drugą turą Nawrockiego". "Poparcie dla Brauna to duży dzwonek alarmowy dla wszystkich tych, którzy są zaniepokojeni radykalnością poglądów tego kandydata. W całej Europie mamy jednak od 10 lat nurt prawicowej kontestacji systemu politycznego. 50 lat temu szła ona z lewej strony, teraz idzie z prawej. To dwa zwycięstwa Donalda Trumpa w USA czy poparcie AFD w Niemczech" - analizował ekspert.
Dodał, że w tym sensie Polska jest zachodnioeuropejskim społeczeństwem przeżywającym "te same lęki", kontestującym w części liberalny establishment. "Trzeba odłożyć na bok myślenie, że teraz będą w drugiej turze sterowane przepływy elektoratu. Moim zdaniem ich na masową skalę nie będzie, bo wyborcy to nie owce.
Kto wygra wybory prezydenckie?
Nie da się nas przegonić dzięki jednemu gestowi pasterza. Kampania w jakimś sensie zacznie się na nowo. Zdecydują dwie osie dramatyczne. PiS będzie budował lęk przed jednowładztwem PO, a Trzaskowski będzie budował lęk przed klinczem państwa. Paradoks polega na tym, że trzeba to robić jednocześnie z udowadnianiem, że jest się kandydatem bardziej spoza duopolu. Ten, kto przebierze się skuteczniej za niezwiązanego z duopolem - wygra wybory" - powiedział Sowiński.
W ocenie politologa z UKSW wyniki pokazują, że wybory w 2023 r. były dość wyjątkowe. "W 2015 roku nastąpiło przechylenie naszej sceny politycznej w prawą stronę. Polskie społeczeństwo - niezależnie od procesów sekularyzacyjnych - jest po prostu konserwatywne. Było to widać także w 2023 r., bo PiS wybory wygrał, ale nie miał zdolności koalicyjnej.
Wybory 2025. "Memento dla premiera Donalda Tuska"
Dzisiejsze wyniki to trudne i twarde memento dla premiera Donalda Tuska. Niezależnie od tego, czy Trzaskowski te wybory wygra, czy też nie, premier będzie musiał podjąć poważne decyzje personalne np. dotyczące podmiotowości wyborców PSL. My dziś nie wiemy, na kogo głosowali wyborcy PSL. Zdaje się, że nie na Hołownię, patrząc na jego wynik. Jest pytanie, gdzie oni są. To pytanie, z którym zostaje rządząca koalicja" - podsumował Sowiński.
Dodał, że rządzący będą musieli coś wymyślić, bo odwołując się tylko do rozliczeń i przedstawiania w negatywnym świetle PiS, nie będą w stanie skutecznie przekonywać do siebie Polaków.
Autor: Tomasz Więcławski (PAP)
twi/ wj/ bst/ kgr/ mar/