Wjechał w czterech chłopców, jeden z nich nie żyje. Zatrzymano podejrzewanego kierowcę
33-letni kierowca, podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego w Łebieńskiej Hucie (pow. wejherowski), nie poddał się dobrowolnie badaniu na zawartość alkoholu i narkotyków w organizmie – poinformowała wejherowska policja. Mężczyzna został zatrzymany kilka godzin po wypadku w innym powiecie.
Oficer prasowa wejherowskiej policji asp. sztab. Anetta Potrykus przekazała PAP, że od 33-latka pobrano krew do analizy, a funkcjonariusze czekają na wyniki badań.
Śledztwo jest prowadzone pod kątem spowodowania śmiertelnego wypadku, nieudzielenia pomocy oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Mężczyzna pozostaje w naszej dyspozycji.
Dodała, że nie wyznaczono jeszcze daty ani godziny przesłuchania zatrzymanego.
Policjanci poinformowali wcześniej na platformie X, że 33-letni obywatel Polski został zatrzymany we wtorek wieczorem, po kilku godzinach od wypadku, na terenie powiatu kościerskiego (woj. pomorskie) po szeroko zakrojonych działaniach poszukiwawczych.
Do wypadku doszło we wtorek po godz. 19.30 na ul. Kartuskiej (DW 224) w Łebieńskiej Hucie w powiecie wejherowskim.
‼️Zatrzymany mężczyzna podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku‼️
Na wysokości Łebienskiej Huty doszło do potrącenia czterech małoletnich uczestników ruchu drogowego w wieku 10, 12,13 i 16 lat . Najmłodsze dziecko nie żyje. Na miejscu pracują policjanci którzy ustalają… pic.twitter.com/FPRgxoKiGw— PomorskaPolicja (@PomorskaPolicja) October 7, 2025
Wjechał w chłopców i uciekł
Oficer prasowy wejherowskiej straży pożarnej kpt. Andrzej Zalewski przekazał PAP, że trzech chłopców jechało na rowerach, a jeden szedł. W grupę wjechał samochód osobowy, po czym odjechał z miejsca zdarzenia.
Policja podała, że byli to chłopcy w wieku 10, 12, 13 i 16 lat. Na miejscu zginął najmłodszy z nich.
Jeden z chłopców, z amputowaną kończyną, został przetransportowany do szpitala śmigłowcem LPR. Dwóch kolejnych, z obrażeniami ręki, nogi i głowy, przewieziono karetkami. Na miejscu przez kilka godzin pracowali strażacy, policjanci i prokurator.
Za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Za ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi surowsza kara – do 12 lat pozbawienia wolności. (PAP)
pm/ js/ know/